"Tej prezydentury nic nie uratuje". Ekspert: Stany Zjednoczone nie mają przywództwa
W niedzielę błyskawiczna ofensywa talibów dotarła do stolicy Afganistanu – Kabulu. Wojska wkraczały do miasta "ze wszystkich stron". Prezydent Aszraf Ghani zdecydował się opuścić kraj, a talibowie przejmują władzę. Ewakuacja amerykańskich dyplomatów przebiegła w olbrzymim chaosie.
Prezydent USA spotkał się z falą krytyki ze strony amerykańskich i brytyjskich mediów. Podkreśla się, że administracja Joe Bidena zlekceważyła militarne możliwości talibów oraz w niedostateczny sposób pomogła Afgańczykom w obronie przed agresorami. Z wielu stron słychać głosy o kompromitacji waszyngtońskiego rządu.
Okazuje się jednak, że wśród najwyższych urzędników USA była świadomość faktu, że afgańska armia, wyszkolona i uzbrojona przez Amerykanów, nie będzie w stanie obronić kraju przed talibami. Przyznał to Antony Blinken w rozmowie z dziennikarzem CNN.
– Faktem w tej sprawie jest to, że widzieliśmy, że ta siła [afgańska armia - przyp. red.] nie była w stanie obronić kraju. I stało się to szybciej niż się spodziewaliśmy – powiedział sekretarz stanu USA.
Prezydent USA wygłosił we wtorek oświadczenie, w którym stwierdził, że celem 20-letniej misji Amerykanów nie była odbudowa kraju czy demokracji, lecz przeciwstawienie się terroryzmowi. – Dzisiaj zagrożenie terrorystyczne widoczne jest bardzo wyraźnie poza Afganistanem – starał się przekonywać.
Potężna katastrofa wizerunkowa
Sytuację wokół prezydenta USA Joe Bidena oceniał we wtorek w Polskim Radiu 24 prof. Górski. Amerykanista wskazał, że sposób wycofania swoich dyplomatów i współpracowników z Kabulu na długo zaciąży nad wizerunkiem prezydenta Stanów Zjednoczonych.
– Mamy dzisiaj potężną katastrofę wizerunkową Stanów Zjednoczonych i potężny kryzys regionalny, który będzie eskalował – ocenił.
– Dzisiaj Ameryka znalazła się u progu potężnego kryzysu wewnętrznego, a prezydent firmuje olbrzymie napięcia, które zostały wygenerowane radykalną agendą w różnych obszarach – dodał ekspert i wskazał, że jego zdaniem, "tej prezydentury nic nie uratuje".
– Stany Zjednoczone nie mają przywództwa. Nie tylko w sytuacji nadzwyczajnej [...], ale wydaje się, że nie ma go także w innych wymiarach – stwierdził.